Piernik toruński

29 maj 2010

Każdy z nas ma swoje dziwactwa kulinarne i okołokulinarne. Ja np. nie zjem pomidora ze skórką. Skórka staje mi w gardle i za nic w świecie jej nie przełknę. Ale to chyba dziwactwo wielu osób. Jestem chyba jedyna z innym moim świrem: otóż obrzydzenie wzbudzają we mnie ogonki od jabłek. Wszystkie zawsze jak najszybciej wyrywam. Jeśli nie zdołam wyrwać ogonka w całości - majstruje przy nim nożyczkami aż do całkowitego usunięcia. Jeśli jednak tkwi on nieustraszenie - odkładam jabłko i sięgam po inne. A tak poza tym jestem normalna :) No może oprócz jeszcze jednego: UWIELBIAM jeść pierniki latem.

Piernik toruński

Przepis znaleziony u Komarki z Every Cake You Bake: http://everycakeyoubake.blogspot.com/2009/12/piernik-torunski.html
  • 250 g mąki pszennej
  • 250 g mąki żytniej
  • 250 g miodu
  • 150 g masła
  • 150 g cukru
  • 5 jajek (białka i żółtka oddzielnie)
  • 100 g suszonych śliwek posiekanych drobno
  • 20 g (6 łyżeczek) przyprawy do piernika
  • 100 g suszonych moreli posiekanych drobno
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Mąki przesiać z proszkiem i sodą, odstawić.
W rondelku umieścić miód i przyprawę, podgrzać do zrumienienia się miodu. Zostawić do przestygnięcia. Zmiksować masło z cukrem do białości. Dodawać po 1 żółtku miksując. Wlać ostudzony miód z przyprawami oraz śliwki i morele. Białka ubić na sztywną pianę i dodawać do ciasta na zmianę z mąkami, delikatnie mieszając.
Dużą keksówkę wysmarować masłem i wysypać bułką tartą. Umieścić w niej ciasto i piec w 180 stopniach przez około 1 godzinę (do suchego patyczka).
Rozkoszować się smakiem nieziemsko pysznego piernika pod koniec maja.

5 komentarze:

Just My Delicious pisze...

hehe fajne te Twoje odchyły :) a piernik...ach i och :)

cooking Marta pisze...

O ja tez lubie pierniki latem! (choc slowo lato, jest chyba mocno na wyrost ;) nabralam ochoty na jakies suszone owoce :)

Anja pisze...

Ja mogłabym jeść toruńskie pierniki codzienne-ale trzeba zachować rozsądek i figurę :)

Anonimowy pisze...

Chyba coś musi być w tych piernikach - widzę już dzisiaj drugi! To chyba znak, że trzeba i samej jakowyś upiec... ;))

Pozdrawiam!

asieja pisze...

cudny ten piernik, wiesz?

ogonkowo jabłkowa opowieśc mnie rozbawiła :-) a pomidory..nie zjem ze skórką. tak od zawsze.