Prawdziwa gratka dla wielbicieli serników, którzy postanowili sobie nie piec nic aż do Wielkanocy, ale którzy jednocześnie wzdychają tęsknie na myśl o sernikach, serniczkach, mini-serniczkach i serniczeczkach...
Deser przygotowałam w szklaneczkach, ale można też zrobić go w tortownicy, tak jak Dorota z Moich Wypieków, u której znalazłam ten przepis. Toblerone zastąpiłam tylko Bounty.
Co ważne: nie zawiera żelatyny - to biała czekolada go "trzyma".
Deser sernikowy z batonikami Bounty
SPÓD:
- 150 g ciasteczek digestive
- 50 g stopionego masła
MASA:
- 250 g sera śmietankowego, zmielonego na serniki
- 300 ml śmietanki kremówki 30% lub 36%
- 100 g batoników Bounty, posiekanych drobno
- 120 g białej czekolady
Śmietankę ubić. Dodać ser i dokładnie wymieszać (można mikserem). Do masy dodawać stopioną czekoladę i mieszać. Dodać pokrojone batoniki i całość wymieszać. Masę wykładać do szklaneczek, na schłodzony wcześniej spód ciasteczkowy. Schłodzić deserki w lodówce (moim wystarczyły 3 godziny).
6 komentarze:
Mmmm podoba mi się taki deserek :)))
ale to musi być boskie!!
zjadłabym nawet teraz... mimo późnej pory :)
O, fajny pomysł na deserek :)
Batoniki Daim akurat w domku mam :)
Dobry patent. Ja mam fazę na Bounty raz na jakiś czas, ale wtedy mogłabym wciągnąć z 4 na raz :)
Taki trochę oszukany sernik mi się bardzo podoba ;-) I jeszcze w dodatku z Bounty...mmm!
Prześlij komentarz